Pierwszą
część "Naznaczonych" czytałam w wakacje i już wtedy wywarła
ona na mnie duże wrażenie. A teraz, po przeczytaniu drugiej części,
przekonałam się, jak bardzo się myliłam. Te książki są
fenomenalne. Dla mnie, jako dla wielbicielki seriali kryminalnych,
powieści autorstwa Jennifer Lynn Barnes są spełnieniem marzeń. "Mroczna strona" okazała się o niebo lepsza niż pierwsza
część. Teraz, gdy nie trzeba poznawać całej historii i samych
Naznaczonych, można skupić się na innych rzeczach. Historia jest
jeszcze bardziej wciągająca, a towarzyszący temu dreszczyk emocji
pojawia się jeszcze częściej.
Opowieść,
na której tym razem skupiła się autorka jest jeszcze bardziej
przerażająca, ze względu na to, że ma bezpośredni związek z
jednym z Naznaczonych. Akcja jest intrygująca, nie pozwalająca na
choćby chwilę wytchnienia. Ciągle pojawiają się nowe zagadki do
rozwiązania przez Czytelnika. A do tego jest to opisane w niezwykle
obrazowy sposób, pozwalający skupić się na najmniejszych i niby
nic nie znaczących szczegółach. A Jennifer znów nas zaskoczy.
Pojawia
się tutaj nowa postać, detektyw Sterling. Jest to silna kobieta,
jednak odniosłam wrażenie, że ma małą obsesję na punkcie
rządzenia. Niekiedy mnie denerwowała, chociaż im dalej, tym
bardziej ją lubiłam. Główna bohaterka nie zmieniła się za
bardzo. Dalej jest tą samą Cassie, która mi się spodobała. Lia
zaś jest jeszcze bardziej denerwująca i naprawdę nie jestem w
stanie być chociażby neutralnie do niej nastawiona. Jeśli chodzi o
Deana i Michaela, to polubiłam ich bardziej niż w poprzedniej
części. Kolejny dowód na to, że są to świetnie wykreowane
postacie.
Tak
jak mówiłam, "Mroczna strona" jest dużo lepsza niż pierwsza
część. Mocniej zaangażowałam się w rozwiązywanie zagadek
pojawiających się na drodze Naznaczonych. Czytałam z zapartym
tchem, niecierpliwie oczekując dalszych wydarzeń. Zapewniam was, że
jest to jedyna z tych powieści, która bez problemu podniesie wasz
poziom adrenaliny. Jennifer Lynn Barnes pokazała, na co ją stać.
Wydaje mi się, że następna część okaże się bardziej
piorunująca. Nie mogę się jej doczekać!
Daria Dec